Moje ulubione lakiery do paznokci to zdecydowanie Inlogt. Moi faworyci to: malinowy róż 895, pastelowy miętowy 969, delikatny różowy 863 i odżywka Ridge Filer, która wypełnia nierówności paznokci. Każdy z lakierów Inglota kosztuje 18 zł. Ale mam też czerwony lakier z Rimmela, seria Pro (duży pędzelek), kolor 323 Riviera Red, który bardzo lubię. Kosztował około 12 zł. Zarówno ten lakier, jak i te z Inglota nie są kryjące w pierwszej warstwie. Aby paznokieć był równo pokryty kolorem potrzeba 2 warstw. Na początku było to denerwujące, ale teraz... już się przyzwyczaiłam ^^ Jako bazę używam właśnie tej odżywki Ridge Filer. Jeżeli chodzi o top coat to właśnie czegoś dobrego szukam.
Miętowy na moich paznokciach:
Ogólnie choruję na lakiery z O.P.I albo Essie, ale narazie projekt denko nie pozwala mi kupić nic nowego. Jednak za każdym razem jak jestem w Douglasie, stoje 10 minut przy półeczce z tymi lakierami i bacznie je oglądam... ^^
Chciałabym jeszcze polecić pilnik szklany z Sephory! Jest na prawdę świetny. Można nim wyczarować ładne paznokcie i jest też niezniszczalny, o ile nie spadnie na ziemię i się nie potłuczę. Jeżli już przetarta jest całą powierzchnia, wystarczy zmoczyć pilnik pod wodą, wytrzeć i już jest gotowy do użycia, jak nowy. Kosztuje 29 zł.
Koniecznie muszę też wspomnieć o świetnym produkcie Sally Hansen do skórek: Instant Cuticle Remover. Kupiłam go na allegro za około 15 zł pod wpływem pozytywnych recenzji na wizażu i nie zawiodłam się. Doskonale zmiękcza skórki, a dodatkowo rozpuszcza je! Na prawdę, można zapomnieć o ich wycinaniu, ponieważ preparat ten po prostu sprawia, że znikają :)
Poszukuję też dobrego wysuszacza i chyba skuszę się na ten z Inglota, bo moja kosmetyczka bardzo mi go zachwalała, ponieważ dodatkowo przedłuża trawałość lakieru i pielęgnuje skórki. Oby, oby... ^^